-Nie zapomnij. -Zaśmiał się.
-Jesteś okropny. -Odparła.
Nikodem czuł,że Azu może się obrazić na niego.Jednak mimo wszystko jej nie przeprosił.Gdy czerwonowłosa odchodziła,on stał w miejscu i czekał aż się odwróci lub wróci do niego.Niestety się nie doczekał.Posmutniał i sumienie strasznie go zżerało.Natomiast Azu zaczęła myśleć o przyjacielu który popełnił samobójstwo. Zaczęło jej sie kręcić w głowie,nie wiedziała co się dzieje,nic nie widziała na oczy i nie wiedziała gdzie idzie.Poczuła okropny ból.Straciła przytomność.Po 3godzinach otworzyła oczy.Ujrzała tylko biały sufit.Nie mogła się ruszyć.Nie wiedziała co się dzieje i gdzie jest.Słyszała,że ktoś do niej coś mówi,lecz nie wiedziała co.Była w szoku.Gdy już się trochę uspokoiła,usiłowała się kogoś o coś zapytać.
-Gdzie ja jestem? -Ledwo wymówiła.
-W szpitalu. -Odezwał się zupełnie obcy głos.
-Kim ty jesteś?Co ja tu robię?
-Jestem Gawryła.Trafiłem tu ponieważ zostałem pobity, a Ciebie niestety potrącił samochód.
-Co?Jak to?Ale co?O co chodzi?Dlaczego?Ja chcę wrócić do domu. - Rozpłakała się.
Gawryła bardzo chciał jakoś pomóc rozpłakanej Azu,lecz nie wiedział jak.Był przykuty do łóżka.Pielęgniarka widząc rozpłakaną dziewczynę szybko do niej podeszła i wytłumaczyła jej wszystko. Azu miała złamaną nogę i wstrząs mózgu.Gdy już wszystko było wyjaśnione,pielęgniarka wyszła.Azu zaczęła rozmawiać z Gawryłą.Dowiedziała się,że ma brata ,chodzi do tej samej szkoły,jest w równoległej klasie,lecz jest rok starszy.Azu nie mogła się ruszyć więc poprosiła by Gawryła opisał swój wygląd.
-No więc tak...Mam blond włosy postawione do góry,zielone oczy, 185cm wzrostu i jestem w miarę wysportowany.
Przegadali połowę nocy, Azu ma wiele wspólnego z Blondynem.Bardzo go polubiła.Niestety Gawryła zostanie jutro wypisany, a Azu poleży w szpitalu co najmniej tydzień. Następnego dnia gdy czarnooka się obudziła, była w stanie się ruszyć.Z ciekawości jak najszybciej się odwróciła. Niestety przyjaciela już nie było. Opuścił szpital o 10,a czerwonowłosa wstała dopiero o 13. Rozejrzała się po pokoju,zauważyła jakąś karteczkę na półce obok. Podniosła ją i przeczytała.
"Przepraszam Cię piękna,że nie zdążyłem się pożegnać,
ale tak słodko spałaś i nie miałem sumienia by Cię obudzić.
Mam nadzieje,że się kiedyś jeszcze spotkamy,
Tęsknię już za Tobą.
GAWRYŁA"
ale tak słodko spałaś i nie miałem sumienia by Cię obudzić.
Mam nadzieje,że się kiedyś jeszcze spotkamy,
Tęsknię już za Tobą.
GAWRYŁA"
Azu zrobiło się milej na sercu,ale również poleciało jej pare łezek. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę -powiedziała Azu.
Czerwonowłosa nie mogła to uwierzyć.
-Co ty tutaj robisz. -Zapytała
-Przepraszam Cię.... - Odpowiedział
-Nikodem,to przecież nie Twoja wina. W dalszym ciągu jesteś moim najlepszym przyjacielem. - uśmiechnęła się
-Ale jakbyś się na mnie nie fochnęła i byś nie szła do domu to by Ci się nic nie stało.
Usiadł na łóżku Azu.Dziewczyna usiadła i się do niego przytuliła.
-Brakowało mi Cię.-wspomniała.
-Muszę Ci coś koniecznie powiedzieć...
-Co?!
-A no bo wiesz...
-Proszę -powiedziała Azu.
Czerwonowłosa nie mogła to uwierzyć.
-Co ty tutaj robisz. -Zapytała
-Przepraszam Cię.... - Odpowiedział
-Nikodem,to przecież nie Twoja wina. W dalszym ciągu jesteś moim najlepszym przyjacielem. - uśmiechnęła się
-Ale jakbyś się na mnie nie fochnęła i byś nie szła do domu to by Ci się nic nie stało.
Usiadł na łóżku Azu.Dziewczyna usiadła i się do niego przytuliła.
-Brakowało mi Cię.-wspomniała.
-Muszę Ci coś koniecznie powiedzieć...
-Co?!
-A no bo wiesz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz